Archiwum 05 października 2005


paź 05 2005 Dzień jak co dzień...5 październik 2005...
Komentarze: 0

... klasa IIIb ma w gimnazjum miano ostrych zadymiarzy, co więcej w cale przed tą przywarą się nie kryje. Rozwodzić można by o ich licznych melanżach i suto zakrapianych bibkach urządzanych przez Sieja(jednego z największych pleybojów szkoły). Niewątpliwie jest on także dandysem pewnej nauczycielki której nazwisko zostawie tylko dla swojej wiadomości. Lecz nie o tym mowa, skupie się na zdarzeniach dnia dzisiejszego, które nie ujmują nic z dotychczasowych osiągnięć naszej klasy IIIb.

Nie będę ukrywać faktu, że lekcja wychowania fizycznego jest dla nas wszystkich doskonałym pretekstem do zademonstrowania własnej wyszszości i mszczenia się na swoich znienawidzonych wrogach.Tak również i dzisiaj Onion Węgl z brygadą kontra gańdzia gangsta( w głębokim skrócie nasza crew) ostro porzynali w zbijaka. "Totalna rzeź" jak określiła to //angel>> .  Cała akcja zaczęła się od niewinnie porzuconej pojary.Onion właśnie zaczynała buchać kolejną szluge, gdy w najmniej spodziewanym momencie od tyłu zaatakowała ją Mazi. Zarzuciła onionowi, że jej pojara leży na granicy terytorium gańdzia gangsta. Gdy onion beztrosko dmuchnęła w twarz Maziemu dymem ze szlugi z rozbudowanym teksem "nie sap ", rozgoryczona mazi rzuciła się na oniona wraz z całą swoją ekipą. Gangsta oniona zmyła się zapominając słynną maksymę powtarzaną co dzień przez oniona "najlepszą ochroną jest atak"

 

catlav : :